Dreszczowiec z happy endem

15.09.2013 15.31, autor: Sz. Bartnicki, fot. M. Trociński, źródło: własne

Po pełnym walki, dramaturgii i nagłych zwrotów akcji spotkaniu, zespół Legii Warszawa z rocznika 1997 w sobotę pokonał rówieśników z Drukarza 3:2. Niestety, w końcówce meczu nie obyło się bez kontrowersji...

Powołania do reprezentacji Polski, kontuzje oraz fakt, że kilku zawodników trafiło do drużyny juniorów starszych sprawiły, że kadrę meczową zespołu trenera Kamila Sochy wzmocniło pięciu graczy z młodszego rocznika. Okroiła się także liczba piłkarzy rezerwowych, których w sobotę było zaledwie trzech, w tym bramkarz.

Mimo to, Legia od początku zyskała przewagę, choć wobec mądrze przesuwających się w obronie rywali, miała problemy ze stwarzaniem sytuacji podbramkowych. Wreszcie, w 21. minucie gola dla gospodarzy strzelił Maciej Ostrowski. „Panowie, tylko spokojnie. Gramy jakby było 0:0” - tonował nastroje jeden z naszych obrońców jakby wiedział, co wydarzy się w kolejnych minutach. Zdobyta bramka wprowadziła rozluźnienie w postawie Legii, co okazało się bolesne w skutkach. Jeszcze przed przerwą po serii błędów w obronie Drukarz wywalczył i zamienił na bramkę rzut karny. Po zmianie stron strata w środkowej części boiska sprawiła, że goście ruszyli z kontrą i znów skończyło się to jedenastką, której podobnie jak wcześniej Wiktor Lasota, tym razem nie zdołał obronić Wojciech Jaroszko. Na szczęście już pięć minut później do wyrównania doprowadził Adrian Gaprzyński, a autorem zwycięskiego trafienia okazał się  Sebastian Stolarski.

To właśnie bramka Stolarskiego wzbudziła kontrowersje wśród rodziców naszego partnerskiego klubu. Wszystko przez to, że arbiter boczny widząc, że jeden z zawodników Legii jest na pozycji spalonej uniósł chorągiewkę, lecz sędzia główny nie przerwał gry czekając na to, co się wydarzy. – Na 150% nie było spalonego, ponieważ Sebastian wybiegł z głębi pola. Odsyłam do przepisów – po końcowym gwizdku wyznał trener Socha.

- Dzisiejsze spotkanie było bardzo nerwowe. Zupełnie niepotrzebnie. To była cenna lekcja dla nas, z której musimy wyciągnąć wnioski – podsumował opiekun legionistów.

Rocznik 1997: Legia Warszawa – Drukarz Warszawa 3:2
1:0 Maciej Ostrowski (21')
1:1 Przeciwnik (38' k)
1:2 Przeciwnik (60' k)
2:2 Adrian Gaprzyński (65')
3:2 Sebastian Stolarski (72)

Legia: Wiktor Lasota (41. Wojciech Jaroszko) – Adrian Gapczyński, Maciej Ostrowski, Mateusz Żyro, Sebastian Stolarski – Mateusz Dara – Kamil Wiśniewski (55. Maksymilian Maj), Miłosz Szczepański – Radosław Cieślak (41. Jakub Wojcieszak), Bartosz Świderski – Konrad Michalak.